Wczytuję dane...

Jesteś za gruby/za chudy! - ocenianie sylwetki i wyglądu dziecka groźne dla jego rozwoju!

ocenianie-sylwetki-dziecka-blog-multix-shop


"Ale ty jesteś grubiutka, pewno łatwiej cię ubierać niż karmić!" - powiedziałabyś tak do swojej koleżanki? To może: "Nie no, ty jesteś sama skóra i kości, musisz więcej jeść!". Koleżanka by się zapewne obraziła, zanim miałabyś szansę dokończyć zdanie. 

Dlaczego więc codziennie mnóstwo osób słyszy teksty oceniające ich wagę i ogólnie wygląd? Osób, które nie mogą się nawet w pełni bronić. Tak, mowa o dzieciach. 

Dorośli, choć wokół siebie chodzą na paluszkach i uważają, żeby się nawzajem nie poobrażać, przy dzieciach nie okazują tyle skrupułów. Co więcej, często za wredne komentarze oczekują niemal wdzięczności, bo przecież to tylko "dobre rady". Albo "tylko żarty, ojej, to już słowa powiedzieć nie można?". To zastanówmy się jakie mogą być konsekwencje takich "żartów". 

Dzieci nie rodzą się z pewnością siebie wpompowaną przez pępowinę. Nie, to coś, co muszą nabyć w trudnym procesie wychowywania. I nadchodzi wiek, gdy ta pewność siebie i samoakceptacja potrafią być mniej więcej tak stabilne, jak kubek soku w łapkach rocznego malucha. Jeden nieuważny ruch i wszystko leci. 

Błędem dorosłych jest to, że często traktują dzieciaki jak istoty półgłupie i półgłuche, które nie rozumieją co się do nich i o nich mówi. I do tego jeszcze pozbawione kompletnie wrażliwości, bo za nawet najwredniejsze komentarze dziecko nie ma prawa odpowiedzieć tak, jak by bez wątpienia odpowiedział dorosły. Zaraz by do listy zarzutów doszło pyskowanie. I dlatego czując się bezkarnie, ludzie komentują głośno wygląd dzieci: ich wagę, wzrost, problemy z cerą. Wszelkie mankamenty wyglądu bezlitośnie wyciągają na światło dzienne i forum publiczne, na przykład rodzinne. 

palec-skierowany-na-dziecko-szarość

Nawet najsłodszy bobas wiecznie uroczy nie będzie. Zanim osiągnie swoją finalną formę jako pełen dorosły, każdy młody człowiek przechodzi mnóstwo transformacji. I nie zawsze dodają mu one urody. Gwałtowne skoki wagi, problemy z cerą, zmieniająca się figura. Czy nastolatkowi lub nastolatce z nadwagą lub niedowagą, pryszczami na twarzy i wcześnie rozwijającym się biustem naprawdę trzeba przypominać o tych cechach? Albo, co gorsza, żartować z nich? 

Tak, samoakceptacja młodego człowieka po takich komentarzach zazwyczaj leci w dół na łeb na szyję. Często następują problemy z odżywianiem - bulimia lub anoreksja. Młodzi ludzie bombardowani są na co dzień obrazami “idealnego piękna” - w internecie, w telewizji i w gazetach. Już i tak mają pod górkę, gdy porównują swój naturalny wygląd z tymi wyfotoszopowanymi obrazami. Czy trzeba im dokładać kompleksów i poczucia niższości? Badania przeprowadzone w Wielkiej Brytanii wykazały, że duży procent pięciolatków ma trudności z akceptowaniem własnego wyglądu. Co będzie, gdy te pięciolatki wyrosną na nastolatków?

Rolą rodzica jest budowanie pewności siebie u dziecka, nie podkopywanie jej. Należy uczyć je od najmłodszych lat asertywności i samoakceptacji. Stanąć po jego stronie, gdy zbliża się dręczyciel z niewybrednymi komentarzami. A jeszcze lepiej - nauczyć je odpowiadać na takie zaczepki. Grzecznie (gdy się da), ale asertywnie i z pewnością siebie. Nie tylko tłumaczyć, że dorosłych trzeba szanować, ale i że szacunek należy się jemu. Jeśli rodzic nie podejmie się przekazania takiej lekcji, kto inny ma to za niego zrobić? Chyba lepiej, żeby obraził się daleki krewny, niż żeby dziecko wpadało w panikę przed każdym zjazdem rodzinnym, a w kompleksy zaraz po. 


obrazony-krewny-na-żółtym-tle

Uprzedzamy od razu zarzuty niektórych: “A co, gdy wygląd dziecka jest spowodowany przez zaniedbania ze strony rodziców?”. Mówiąc prościej - gdy dziecko jest przekarmiane/źle odżywiane itd? Też siedzieć cicho? Nie, ale o takich sprawach należy rozmawiać na stronie z rodzicami, zamiast wyśmiewać młodą, wrażliwą istotę i komentować głośno jej sylwetkę. 

I na koniec o jeszcze jednym micie, często powtarzanym przez starsze ciotki czy wujów, a wspomnianym na początku postu. Dziecko jest grube, gdy za dużo je. Za chude, gdy za mało. 


rączki-dziecka-bułka


Nie, to nie zawsze tak działa. Każde dziecko jest inne, do głosu mogą dochodzić schorzenia, geny, metabolizm lub cechy odziedziczone po rodzicach. Zdarzają się dzieci grubsze, które jedzą niewiele (a po uwagach “życzliwych” mogą zacząć jeść jeszcze mniej). Bywają też takie, które niewiele przybierają na wadze, mimo że pochłaniają jedzenie swoje, rodzeństwa i dzieci sąsiadów. Nie można wszystkich mierzyć jedną, uproszczoną miarą. Trzeba też pamiętać o zwykłej, ludzkiej wrażliwości, którą przecież dzieci też posiadają. Jeśli ktoś nie umie tego przyjąć do wiadomości - cóż, w obronie swojego dziecka należy mu to uświadomić tak, by zrozumiał.