Wczytuję dane...

Krzywdzące, ale wciąż powtarzane - garść stereotypów o matkach

stereotypy-o-matkach-blog-multix-shop


Nie jest łatwo być mamą - z pewnością coś o tym wiesz. A i społeczeństwo, oraz tzw. “opinia publiczna”, matek nie rozpieszcza, tworząc i rozpowszechniając mnóstwo stereotypów. Przez pryzmat których bywają potem oceniane i osądzane. Poniżej wymieniamy kilka z najpopularniejszych.

1. “Ciąża to nie choroba”

Tak, zacznijmy całkiem od początku, od ciąży. To stare powiedzenie, tak chętnie cytowane przez teściowe, szefów i ludzi z internetu, jest niesamowicie krzywdzące. Bo owszem, sama ciąża jednostką chorobową nie jest. Ale już: poranne nudności (a czasem i wieczorne lub popołudniowe), wieczne zmęczenie i brak energii, zaparcia, zawroty głowy, bóle kręgosłupa, skurcze łydek (kogo napadło w nocy, ten wie co to za koszmar), puchnięcie stóp, zgaga… - co z nimi? Wszystkie te “atrakcje” bywają uciążliwe, gdy występują pojedynczo, a co dopiero gdy przypuszczą zmasowany atak!

Zresztą, tak jak organizm każdej kobiety jest inny, tak i inaczej może przebiegać każda ciąża. Odrobina logiki i empatii powinna więc zabić ten krzywdzący stereotyp. 


2. “Łatwo jest ‘zrobić sobie dziecko’ (i każdy powinien!)”

“No to kiedy planujecie dzidziusia?” - to pytanie niedługo po ślubie słyszy chyba każda para. A jeśli macie już dziecko, z pewnością od tabunu krewnych, znajomych lub nawet obcych ludzi, słyszycie pytania: “To kiedy drugie?”, “A nie chcecie trzeciego?”. Mnóstwo osób uważa, że ma pełne prawo o to pytać i nie widzi w tym nic złego. Tak, jakby powołanie na świat nowego życia było kwestią publiczną i najprostszą rzeczą na świecie. 


smutna-kobieta-ze-sztucznym-usmiechem


Tymczasem statystyki są niezwykle alarmujące. Z zajściem w ciążę ma problem około 1 para na pięć. W samej tylko Polsce z bezpłodnością zmaga się ok 1,5 miliona par. Więc nie jest to tak, że ci, którzy dzieci nie mają, wcale by ich nie chcieli. A z pewnością niezbyt im miło, gdy słyszą natarczywe pytania: “kiedy?”. Sami pewnie chcieliby to wiedzieć.




3. “Matka, która siedzi w domu z dzieckiem, nic nie robi”

Niektórzy ludzie tak to sobie chyba wyobrażają: Siedzi sobie taka kobieta świeżo po porodzie w domu, czasu ma mnóstwo, odpoczywa. Śpi, gdy dziecko śpi (i pewnie gotuje obiad gdy dziecko gotuje?), czasem nakarmi, czasem zmieni pieluchę. No relaks! 

Owszem, macierzyństwo jest cudowne na poziomie emocjonalnym. Na fizycznym jednak potrafi przywalić w kość, doprawić kopem w wątrobę i poprawić ciosem przez łeb. Opieka nad dzieckiem, mniejszym czy większym, to praca na pełen etat. Bez wakacji, chorobowego czy nawet pensji.


matka-pilnujaca-dziecka

Nawet jeśli mama “tylko” siedzi sobie i pije kawę, i tak musi mieć oczy dookoła głowy. Wiedzieć gdzie jest jej dziecko, co robi, czy jest bezpieczne, czy jego potrzeby zostały zaspokojone. Osoby, które twierdzą, że to łatwe, powinny rozważyć karierę jako opieka do dziecka - ciekawe ile by wytrwali?


4. “Madka”, nie matka

Słyszałaś określenie “madka”? Na pewno. To kolejna grupa po tiktokerach, Januszach, czy nieszczepiących, stereotypowa grupa społeczna wyśmiewana w internecie. Jeśli jednak nie wiesz o co chodzi, już tłumaczymy. Typowa “madka” to patologia, osoba mająca dzieci, ale się nimi nie interesująca, pozwalająca im na wszystko. Krąży po OLX i forach internetowych,  próbując wyłudzić rzeczy za darmo. Pobiera 500 plus, które wydaje na tipsy, pali Chesterfieldy. Wymaga od wszystkich, aby uwielbiali jej niewychowane dziecko. To taki skrócony profil.

I teraz tak - z pewnością i takie osoby istnieją, ludzie są w końcu różni. Problem polega na tym, że na pochyłe drzewo każda koza skacze, a internetowi wszechwiedzący już na pewno. Stąd przypadkowo podejrzane zachowania matek z dziećmi, chętnie interpretuje się jako “madkowe” i potępia kobiety publicznie w internecie.

Przy dzieciach nie da się niczego przewidzieć. Twój zazwyczaj grzeczny maluch może np. zrobić scenę w sklepie, a ciebie zaraz opiszą jako “madkę”, która dziecka nie wychowuje. Bo łatwiej kogoś wyśmiać dla pięciu minut internetowej sławy, niż spróbować zrozumieć.


5. “Macierzyństwo nie zostawia czasu na nic więcej” i “Pieluchowe porażenie mózgu”

Kojarzysz “Muminki”? I postać Mamusi Muminka? Niektórym się wydaje, że kobieta po urodzeniu dziecka traci własną tożsamość. I na wzór Mamusi Muminka staje się taką “mamusią Kamilka”, “mamusią Zosi”, mamusią kogoś jeszcze… Faktem jest, że początkowo dziecko zaprząta wszystkie myśli mamy i przestawiają się jej priorytety. Ale nie znaczy to, że ma się ona wyrzec swojego “ja” i własnych upodobań. Owszem, przy dzieciach o wiele trudniej jest wyrwać chwilę dla siebie na wyjście z koleżankami, czy na jakieś hobby. Ale się da.

Niestety bywa i tak, że nawet jeśli kobieta próbuje wrócić do dawnych spraw i dawnego towarzystwa, bardzo łatwo przypina się jej łatkę “mamusi z porażeniem pieluszkowym”. Zwykła troska o dzidziusia bywa często złośliwie brana za szukanie atencji, niedostosowanie i obsesję na punkcie dziecka. Dlatego zwykle kontakt osób dzieciatych z bezdzietnymi naturalnie się urywa - z powodu braku zrozumienia i krzywdzących stereotypów.


rece-matki-i-dziecka-na-ciemnym-tle


Na pewno szkodliwych stereotypów o matkach jest zdecydowanie więcej - my wymieniliśmy tu tylko kilka. Niestety, w dzisiejszych czasach zwykłe zrozumienie występuje w deficycie, za to panuje chęć podniesienia własnej wartości kosztem innych. Jedyny na razie sposób na walkę ze stereotypami, to samemu się nimi nie kierować. Oraz robić swoje, bez oglądania się na innych.