Wczytuję dane...

Jak bawić się z dzieckiem.

Kilka zasad dla dorosłych, uczestniczących w dziecięcych zabawach.

 

Powiedzmy sobie otwarcie – zabawa z dzieckiem nie zawsze musi być przyjemnością. Wraca się zmęczonym z pracy, a tu córka podsuwa lalkę, synek misia, i domagają się zabawy w dom. Niektórzy rodzice przyznają, że w ogóle nie lubią się bawić ze swoimi dziećmi i mają z tego powodu wyrzuty sumienia oraz poczucie „co ze mnie za matka/ojciec?”. Rodzicielstwo jednak pełne jest kompromisów i nauki, dlatego chciałabym przedstawić poniżej kilka porad, które mogą zamienić coś, co wielu zdarza się uważać za obowiązek, w naprawde dobrą i niezapomnianą zabawę.

1.       Nie próbujmy być liderami

To rodzice decydują w dużej mierze o tym, co ich dziecko je, kiedy idzie spać, czym się bawi. Nie próbujmy jednak zamiast niego decydować JAK ma się bawić. Pozwólmy mu przejąć prowadzenie w zabawach, dać mu tę odrobinę kontroli. Będzie zachwycone i w ten sposób, nawet o tym nie wiedząc, zacznie się uczyć roli lidera, z jej przywilejami i obowiązkami. Musimy też pamiętać o tym, że dzieci nie zawsze znają lub chcą się stosować do zasad, rządzących światem dorosłych. Lubią je naginać do swojej wyobraźni, a my powinniśmy im na to w czasie zabawy pozwalać. Jeśli córka ubiera w sukienkę dinozaura, nie podsuwajmy jej na siłę lalki. Wyścigi misiów jadących na piórnikach, rozbijających się o książkę i walczących z myszką Miki, uzbrojoną w świetlny miecz, również mogą być emocjonujące. Pozwólmy na swobodny rozwój wyobraźni  oraz kreatywność, i nie próbujmy naginać dziecięcych zabaw do naszej rzeczywistości.

 

ZABAWA W UDAWANIE

1.JAK SIĘ ZWYKLE ZACZYNA:

- Chcesz się ze mną pobawić? –Oczywiście, kochanie! Brzmi jak super pomysł!

2. JAK SIĘ ZWYKLE KOŃCZY

- Przestań! Wszystko robisz źle! –Jak? Ja nawet nie wiem, w co my się bawimy!

By Brian Gordon www.fowllanguagecomics.com

 

 

2.       Spróbujmy zainteresować dziecko własnym hobby

Na pewno jest coś, co lubimy robić w naszym wolnym czasie. Może to być gotowanie, uprawianie jakiegoś sportu lub robótki ręczne. Dzieci uwielbiają naśladować dorosłych, ale w przypadku, gdy wykazują zainteresowanie ich hobby, najczęściej słyszą: „to nie dla dzieci” albo: „nauczę cię, jak będziesz starszy”. Istnieje duża szansa, że gdy dziecko podrośnie, straci całkiem zainteresowanie naszymi sprawami. Wiadomo, że nie bardzo jest nam potrzebna pomoc kilkulatka w gotowaniu czy pieczeniu, ale możemy sprawić mu małą, zabawkową kuchenkę i bawić się w przygotowywanie potraw. Aby powstrzymać syna majsterkowicza od podbierania ojcu prawdziwych narzędzi, zainwestujmy w zestaw narzędzi zabawkowych i nauczmy przy okazji dziecko kilku faktów o naprawach. Jeśli uwielbiamy sport, nic prostszego niż zakupić odpowiedni sprzęt, dostosowany do wieku dziecka i rozpocząć treningi w pobliskim parku. Dziecko uczy się poprzez zabawę, a w ten sposób mamy szansę nauczyć je czegoś, na czym sami świetnie się znamy i co może pomóc zbudować silną więź na przyszłość. Zasady jednak są dwie. Po pierwsze, nic na siłę. Jeśli dziecka absolutnie nie interesuje nasze hobby, nie próbujmy go zmuszać, bo efekt będzie całkowicie odwrotny. Po drugie, nie traktujmy takiej zabawy zbyt serio, zwłaszcza z młodszymi dziećmi. Jeśli stracone zostanie poczucie zabawy, a całość zacznie przypominać naukę, dziecko może się zrazić.

3.       Uwierzmy w siebie

Niektórzy rodzice niechętnie bawią się z dziećmi z obawy, że... nie umieją. Boją się, że nie wystarczy im wyobraźni, aby wziąć udział w zabawie najlepiej, jak się da. Obawiają się, że się nie sprawdzą i rozczarują swoje dziecko. Czasem są też skrępowani i nie wiedzą, jak się powinni zachowywać. Ciężko im przeskoczyć z poważnego i ustalonego świata dorosłych, w nieobliczalny i nieprzewidywalny świat dziecięcy. Cały ten stres jest absolutnie niepotrzebny, gdyż zabawa z dziećmi pod tym względem przypomina zawody sportowe – liczy się sam udział. Nawet psychologowie przyznają, że dla dziecka najważniejsza jest obecność mamy czy taty przy zabawie i już samo to stanowi źródło radości. Najlepiej jest pozwolić mu podjąć się roli nauczyciela i lidera. Jak już wspomniałam w pierwszym punkcie, będzie ono taką rolą zachwycone. Wiara w siebie wynikająca z prawdziwej radości, jaką właśnie sprawiamy swojemu dziecku, przyłączając się do jego zabawy, powinna przełamać pierwsze lody i ewentualną początkową sztywność.

Widzicie teraz, że przy odrobinie dobrych chęci można sprawić, iż wspólna zabawa stanie się przyjemnym dla obu stron spędzaniem wolnego czasu. I nie będzie to bynajmniej czas zmarnowany! Pozwoli na lepsze poznanie się nawzajem, budowanie więzi, rozwijanie wyobraźni i naukę poprzez zabawę. Warto więc odłożyć na chwilę telefon i z pełną uwagą zanurzyć się w kolorowy i nieprzewidywalny świat dziecięcych zabaw.