Nawet, jeśli mieszkasz w pałacu i posiadasz na własność setki komnat (pomarzyć zawsze wolno, prawda?) i tak jednym z najważniejszych pokoi będzie sypialnia. Wydaje się, że to nie aż tak istotne pomieszczenie - w końcu służy tylko do spędzania w nim nocy? A jednak!
Widzisz już, o co mi chodzi? Odpowiednio urządzona sypialnia może nadać ton - pozytywny lub negatywny - wszystkim powyższym czynnościom i sytuacjom. Dlatego warto poswięcić trochę wysiłku w urządzenie jej tak, zeby zacząć mysleć o niej cieplej, niż tylko jako o miejscu gdzie zamykasz i otwierasz zaspane oczy.
Nie jestem fanką teori głoszonych przez zwolenników feng shui, ale mimo to muszę przyznać, że ułożenie przedmiotów w pokoju moze miec wplyw na samopoczucie. Zaraz wyjaśnię. Otóż wyobraź sobie, że budzisz się co rano pośrodku chaosu. Tam krzesło pełne ciuchów, tu sterta książek, jeszcze gdzie indziej pudło z rzeczami, z którymi nie wiadomo co zrobić i tak leży. Czy czujesz się pełna energii do rozpoczęcia dnia, czy raczej już od pierwszego spojrzenia na otoczenie, przytłacza cię myśl o obowiązkach? Dlatego warto poświęcić chwilę przed pójściem spać na ogarnięcie sypialni - nie muszą być to porządki z myciem okien włącznie. Po prostu odłożenie rzeczy na miejsce i zadbanie o przestrzeń.
Właśnie, przestrzeń. Czy twoja sypialnia wydaje się zawalona rzeczami lub niepotrzebnymi sprzętami? Czy zamiast wywoływać pozytywne uczucia - przytłacza? Być może winna jest zła organizacja przestrzeni. Zastanów się, czy nie dałoby się przestawić sprzętów tak, żeby zyskać więcej miejsca? Rzeczy leżące na wierzchu - może jedna, za to większa szafa ogarnęłaby ubraniowy chaos, rozdrobniony na mniejsze szafy i szafki? A odpowiednio duża komoda pomieściła wszystko, co ma w sypialni być, ale niekoniecznie na widoku? Zastanów się, jakie rozwiązanie najlepiej sié u ciebie sprawdzi, zapewniając ci trochę wolnej przestrzeni.
Sypialnia to pomieszczenie, w którym po prostu musisz czuć się dobrze. Jeśli nie jest tak - zmień to. Usiądź z kartką papieru (lub apką w telefonie) i zrób listę rzeczy, które poprawiają ci humor. Nie bój się zaszaleć. Różowe jednorożce wywołują twój uśmiech? Wpisz je na listę. Lubisz piękne kwiaty? Też je dodaj. Natura, drzewa, las? To ogromne możliwości. A może działają na ciebie pozytywne afirmacje? Zanotuj wszystko, co tylko przyjdzie ci do głowy. Czy już samo czytanie wszystkich pozycji na liście nie sprawi, że się uśmiechniesz?
Teraz zastanów się, jak i w jakiej formie możesz umieścić rzeczy z listy w sypialni. Dekorować można na różne sposoby. Plakaty i naklejki ścienne są chyba najtańszymi i najprostszymi metodami zmiany domowej przestrzeni. Jeśli czujesz się artystką, może spróbujesz sił w malunku ściennym - od szablonu lub bez. Umiesz w rękodzieło (albo masz zdolnych znajomych)? Ręcznie wykonane drobiazgi też mogą przywołać uśmiech i pozytywne myśli.
Kolory są w stanie oddziaływać na nasze samopoczucie - tak jest i już. Odpowiednio dobrane potrafią zdziałać cuda przy aranżacji wnętrz. A w konkretnym przypadku sypialni sprawić, że stanie się ona pomieszczeniem, w którym przebywanie nie będzie tylko koniecznością, ale i przyjemnością. Zastanów się najpierw, jaki efekt chcesz osiągnąć. Wyciszenia i spokoju? Czy rano potrzebujesz raczej dawki energii i każda pomoc, zeby wyrwać cię z trybu porannego zombie, bardzo się przyda? Oto szybka ściąga z wpływu poszczególnych barw na samopoczucie:
Gdy już się na któryś odcień zdecydujesz, zastanów się, jak zmienić swoją sypialnie w harmonijną kompozycję barw. Najlatwiej osiągnąć to przez zmianę koloru ścian - nie muszą być jednak jednolite, ciekawa tapeta to też dobry pomysł. No i są jeszcze tekstylia - zasłony, pościel, dekoracyjne poduszki. Gdzie jak gdzie, ale w sypialni widać je na pierwszym planie. Dlatego warto dobrać je z rozwagą pod względem barw i… jakości. Poliestrowa pościel, choćby nie wiem jak śliczna i kolorowa, nie zapewni ci nigdy tak dobrego snu, jak wykonana z bawełny, lnu, wełny czy innych naturalnych materiałów.
Jeśli dzielisz z kimś sypialnię, oczywiście nie możesz urządzić wszystkiego tylko według własnych pomysłów. Możliwe, że trzeba będzie iść na jakieś kompromisy. Taki projekt “upgrade sypialni” to w sumie całkiem dobra okazja, aby zaplanować i zrobić coś razem. A także aby lepiej poznać upodobania drugiej osoby. Można się zaskoczyć nawet po latach związku - zdarza się, że panom też nie przeszkadzają różowe jednorożce :)
Agnieszka