Wakacje już trwają. Dzieci są szczęśliwe. Nauczyciele zapewne przeszczęśliwi. A wielu rodziców staje przed problemem: co tu robić z dzieckiem chodzącym w domu z kąta w kąt?
Letnia przerwa potrafi wywrócić do góry nogami ustaloną w czasie roku szkolnego rutynę. Dzieci, które do tej pory miały czas zorganizowany przez szkołę, mogą czuć się trochę zdezorientowane. Ich rodzice tym bardziej, gdyż obowiązek wypełnienia tych kilku nadprogramowych godzin spada na nich.
Niektórzy dają dziecku do ręki tablet lub laptopa i hasło do wi-fi, ciesząc się ciszą i spokojem. Nie trzeba chyba wspominać, że nie jest to ani zdrowe, ani wychowawcze. Nie idźmy tą drogą.
Spróbujmy pomyśleć nad kilkoma rozwiązaniami tego problemu, żeby i dziecko się nie nudziło, i abyśmy na koniec wakacji mieli poczucie dobrze spełnionego, rodzicielskiego obowiązku.
Nauka szkolna niby jest chwilowo wstrzymana, ale przecież mówi się, że uczymy się przez całe życie. Wakacje nie muszą być tu wyjątkiem. Na pewno jest choć jeden taki przedmiot szkolny, który nie jest dla naszego dziecka tylko obowiązkiem, a którego uczy się z przyjemnością. Spróbujmy rozwinąć przez wakacje te zainteresowania. Jeśli ulubionym przedmiotem jest na przykład historia, można pokusić się o zorganizowanie wycieczki do pobliskiego zamku. Albo sporządzić listę ciekawych historycznie obiektów na terenie miasta. Podobnie z zainteresowaniami przyrodniczymi - tu z pomocą mogą przyjść również akcesoria typu mikroskop lub lupa do obserwacji w terenie, czy zestaw małego chemika do eksperymentów w domu. Dziecko może w ten sposób spędzić niezapomniane wakacje, jednocześnie przyswajając zapasy wiedzy przydatnej na następny rok szkolny. A i my na pewno dowiemy się czegoś nowego - nigdy nie jest za późno na naukę. Zwłaszcza tą połączoną z zabawą i czasem dla rodziny.
Pogoda jaka jest, każdy widzi. Polskę zalewa kolejna fala upałów i każdy najchętniej siedziałby w domu; przytulony do klimatyzatora, ściskając w jednej dłoni szklanicę orzeźwiającego napoju, a smartfona w drugiej. Ale nie ma tak dobrze! Dla dobra dziecka oraz własnego zdrowia, odkurzmy zalegające w piwnicy rowery. Wygrzebmy ze strychu piłkę. Odkopmy nawet wśród pamiątek z przeszłości łyżworolki. I zróbmy z tego sprzętu użytek.
Jeśli jednak wysiłek fizyczny to dla nas za wiele, a ze sportów najbardziej lubimy szachy, jest jeszcze inna opcja: zapakować siebie, dziecko i zapas napojów chłodzących do auta. Wyjedźmy gdzieś z dala od miejskiej dżungli - nad rzekę, do lasu, na łąkę. Nawet spokojny spacer w takim otoczeniu poprawi humor i kondycję fizyczną.
To rozwiązanie ma jeszcze jedną, olbrzymią zaletę. Wyścig rowerowy czy spacer na łące, połączony z obserwacją owadów - każda aktywność na świeżym powietrzu gwarantuje szybsze wieczorne zaśnięcie. Dziecka, oczywiście.
Planując wyjazd często zapomina się o tym, że wakacje to nie tylko czas spędzony w innym otoczeniu. Dzieci mają wolne całe dwa miesiące i warto zadbać, aby nie był to czas zmarnowany. Wkładając odrobinę wysiłku w zaplanowanie go, możemy nie tylko zagospodarować długie, letnie dni, ale i spędzić rodzinnie czas oraz stworzyć miłe wspomnienia na przyszłość.
Zdjęcia pobrano z www.unsplash.com